Pierwsze w historii miasta referendum lokalne odbędzie się 7 kwietnia w sprawie górek czechowskich. Postanowiła tak w piątek Rada Miasta głosami klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. Pytanie ma dotyczyć zgody na zabudowanie blokami mieszkalnymi 30 ha górek w zamian za urządzony park na pozostałych 75 ha terenu
Uprawnionych do głosowania będzie 260 tys. mieszkańców Lublina. Jeżeli co najmniej 30 proc. z nichpójdzie na referendum, będzie ono ważne. W taki sposób rozstrzygnięte mają być losy byłego poligonu w północnej części miasta.
Niezagospodarowany grunt ma 105 ha i jest własnością spółki TBV. Firma prosi władze Lublina o zmianę przeznaczenia 30 ha, aby mogła zbudować tu bloki mieszkalne. W zamian obiecuje urządzić na własny koszt naturalistyczny park na pozostałych 75 ha, a potem przekazać go miastu za złotówkę.
Poddania tej propozycji pod referendum chcieli członkowie większościowego klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka.
– Pora, żeby wypowiedzieli się w tej sprawie wszyscy mieszkańcy – mówi kierujący klubem Michał Krawczyk. – Organizacja referendum jest pomysłem niedobrym – odpowiada Piotr Gawryszczak, lider opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Zwraca uwagę na koszty plebiscytu, które mogą sięgnąć 500 tys. zł. – Wydajemy publiczne pieniądze na coś, co przyczyni się do wzbogacenia się właściciela terenu.
To, że Rada Miasta zatwierdzi referendum, było z góry przesądzone, bo klub Żuka ma 19 głosów w 31-osobowej radzie. Mimo to burzliwy spór trwał godzinami, a do Ratusza przyszło wielu przeciwników i zwolenników zmian na poligonie. Każdy z nich miał możliwość wypowiedzi, dostał ją również sam inwestor zachwalający swój park. – To projekt w pełni ekologiczny i nowoczesny – mówi mecenas Krzysztof Klimkowski, reprezentujący TBV.
Ostro krytykowana przez opozycję była nawet treść pytania, które pojawi się na kartach do głosowania. – Ono skutecznie dezinformuje mieszkańców – ocenia radny Stanisław Brzozowski (PiS). Obóz prezydenta twierdzi, że nie da się uprościć pytania. – Nie znalazł się tak mądry człowiek w Lublinie, który byłby w stanie je w sposób krótszy sformułować – mówi Krawczyk.
Ostatecznie na karcie znajdzie się pytanie:
„Czy jest Pan/Pani za tym, aby Gmina Lublin zmieniła obecnie dopuszczony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rodzaj zabudowy z usługowej, komercyjnej i sportowo-rekreacyjnej na zabudowę mieszkalno-usługową na nie więcej niż 30 ha terenu tzw. Górek Czechowskich, w zamian za sfinansowanie przez obecnego właściciela zagospodarowania pozostałych 75 ha tego terenu, jako zieleni publicznej (parku naturalistycznego), przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów i przekazanie go Gminie Lublin?”
Poniżej będą dwie możliwe odpowiedzi: „TAK” oraz „NIE”. Odpowiedź „TAK” będzie oznaczać zgodę na bloki w zamian za urządzony park. Odpowiedź „NIE” będzie głosem za utrzymaniem obowiązującego planu zagospodarowania.
– Możliwości są trzy. Albo będzie odpowiednia liczba głosujących i wynik będzie „tak, zmieniamy”, albo będzie odpowiednia liczba głosujących i wynik „nie, nie zmieniamy” – mówi Jarosław Pakuła, przewodniczący Rady Miasta. Trzeci scenariusz to frekwencja poniżej 30 proc., oznaczająca nieważność referendum.
Właściciel górek już namawia mieszkańców do udziału w referendum. – Zachęcamy do oddania głosu na „tak” – czytamy w oświadczeniu TBV. Silnej kampanii reklamowej TBV obawiają się przeciwnicy bloków na górkach, bo nie stać ich na billboardy, więc zaczęli już zbiórkę pieniędzy w internecie. Dodajmy, że nie są jednomyślni, bo jedni chcą namawiać do bojkotu referendum, drudzy do głosowania na „nie”.
Osobną akcję informacyjną zapowiada Ratusz. – Przygotujemy kampanię pokazującą istotę problemu w taki sposób, by było to zrozumiałe dla każdego – obiecuje prezydent Żuk. Spodziewa się, że próg 30 proc. frekwencji zostanie osiągnięty.